Ostatnio "na gwałt" potrzebowałam proszku do czyszczenia. Pobiegłam do jedynego w pobliżu sklepu. Na półce zobaczyłam niezbyt imponujący wybór - królowały Ajaxy, z którymi mam na pieńku, tanie Dosie, których używałam w czasach studenckich i ziarniste pasty - też bardzo tanie, ale mało wydajne i niezbyt fajne w użyciu.
Wypatrzyłam coś jeszcze - IZO, nazwę pamiętam jeszcze z dawnych lat, gdy na rynku nie było takiego wyboru środków czyszczących.
Proszek był tani - w porównaniu do ponad 5 złotych za Ajax, niecałe 3 złote wydały mi się sensowną ceną.
Kupiłam.
I co? I: tadam! Odkrycie! Ten proszek (ja kupiłam cytrynowy) jest świetny! Nie pachnie może tak ładnie, jak Ajax (lubię mocne cytrynowe zapachy), ale czyści - moim zdaniem znacznie lepiej. Wszystkie osady - z herbaty, wody, każdy brud i ślad przypalenia, likwiduje momentalnie.
Jest mocny, dlatego dobrze jest go stosować w rękawicach. Moje ręce po wyszorowaniu kilku kubków były przesuszone i szorstkie.
Ale to pikuś, użyłam krem i dłonie wróciły do normy. Sam IZO polecam - moja kuchenka i zlew błyszczą, a ja szukam następnych produktów tej marki. Kupię na pewno.
piątek, 1 kwietnia 2011
środa, 30 marca 2011
Wiosenne migawki
Coraz wyraźniej daje się nam we znaki wiosna. Choć nie ma jeszcze zieleni, ptaki szaleją wśród gałęzi, a w ludziach buzuje energia i ochota na zmiany.
Przekopałam już (z pomocą męża) ogródek, nawiozłam nawozem spod przepiórek. Kupiłam sporo nasion kwiatów - bo tylko kwiaty sieję w moim ogródku, na warzywa nie mam czasu.
A w domu...
Dzieci przywołują wiosnę i święta gadżetami, rysunkami, wyklejankami. Szykują się do robienia pisanek, zdobienia pokoju.
Ja śmigam po mieszkaniu i staram się wygarniać zimowe kurze. Trochę to trudne - zważywszy na mocno napięty grafik. Zaczęłam od zimowych kurtek, czapek i szalików. Piorę je i pakuję do worków życząc spokojnych snów.
Potem przyjdzie czas na pranie letnich koszulek, spódnic i całej reszty.
Jednym słowem wiosna przywita mnie z pewnością wyższym rachunkiem za prąd:)
Przekopałam już (z pomocą męża) ogródek, nawiozłam nawozem spod przepiórek. Kupiłam sporo nasion kwiatów - bo tylko kwiaty sieję w moim ogródku, na warzywa nie mam czasu.
A w domu...
Dzieci przywołują wiosnę i święta gadżetami, rysunkami, wyklejankami. Szykują się do robienia pisanek, zdobienia pokoju.
Ja śmigam po mieszkaniu i staram się wygarniać zimowe kurze. Trochę to trudne - zważywszy na mocno napięty grafik. Zaczęłam od zimowych kurtek, czapek i szalików. Piorę je i pakuję do worków życząc spokojnych snów.
Potem przyjdzie czas na pranie letnich koszulek, spódnic i całej reszty.
Jednym słowem wiosna przywita mnie z pewnością wyższym rachunkiem za prąd:)
niedziela, 27 marca 2011
Spacer po lesie
Jeszcze chłodno, ale słońce wyciągnęło mnie do lasu. Ptaki zaczynają już śpiewać, z szarej masy liści wybijają miodunki.
Zaczynają kwitną drobne krzewy, a na drzewach pojawiają się zielone pąki.
Wiosna!
Zaczynają kwitną drobne krzewy, a na drzewach pojawiają się zielone pąki.
Wiosna!
Subskrybuj:
Posty (Atom)