Coraz wyraźniej daje się nam we znaki wiosna. Choć nie ma jeszcze zieleni, ptaki szaleją wśród gałęzi, a w ludziach buzuje energia i ochota na zmiany.
Przekopałam już (z pomocą męża) ogródek, nawiozłam nawozem spod przepiórek. Kupiłam sporo nasion kwiatów - bo tylko kwiaty sieję w moim ogródku, na warzywa nie mam czasu.
A w domu...
Dzieci przywołują wiosnę i święta gadżetami, rysunkami, wyklejankami. Szykują się do robienia pisanek, zdobienia pokoju.
Ja śmigam po mieszkaniu i staram się wygarniać zimowe kurze. Trochę to trudne - zważywszy na mocno napięty grafik. Zaczęłam od zimowych kurtek, czapek i szalików. Piorę je i pakuję do worków życząc spokojnych snów.
Potem przyjdzie czas na pranie letnich koszulek, spódnic i całej reszty.
Jednym słowem wiosna przywita mnie z pewnością wyższym rachunkiem za prąd:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz