Zaczęło się już w szpitalu, to była chyba druga doba po urodzeniu synka. Na jego ciele pojawiły się czerwone plamki, na których potem wykwitły białe krostki.
Położna oznajmiła, że dziecko cierpi na rumień toksyczny noworodków - zaleciła kupno emolientu i kąpiele w roztworze fioletu gencjany. Musiałam też szybko zastąpić szpitalne ciuszki malucha własnymi, wypranymi w delikatnym proszku dla dzieci.
Trądzik noworodkowy - inaczej rumień toksyczny noworodków – jest częstą choroba skóry,
występuje w 2-3 dobie prawie u połowy noworodków urodzonych o czasie.
Zazwyczaj ma łagodny przebieg i ustępuje samoistnie.
Kurację rozpoczęłam w szpitalu - najpierw do wody dolewałam polecanego przez położne emolientu. Potem mąż kupił w aptece emulsję natłuszczającą do kąpieli dermatologicznej. To produkt marki Ocanic z serii, którą polubiłam już w czasie ciąży (moje córki mają skłonności do alergii, myją kosmetykami Oillan włosy i całe ciało, a efekty są zadowalające).
Po powrocie do domu podczas każdej kąpieli do wody lałam właśnie tę emulsję. Trądzik u malca zaczął zanikać, a po 2-3 dniach skóra była czysta, bez śladu krostek czy plamek.
Teraz stosuję emulsję profilaktycznie. Skóra synka jest nawilżona i zdrowa. Nie pojawiają się żadne wypryski ani plamki.
Sprawdzony, polecony;)
piątek, 16 sierpnia 2013
wtorek, 13 sierpnia 2013
Dobry laktator
W moim domu pojawił się nowy człowiek. Malutki i wymagający. Do tego stopnia, że nawet mleko mamy okazało się dla niego zbyt ciężkostrawne. Ponieważ dokucza mu żółtaczka, gotuję mleko, żeby wspomóc powrót do formy małego człowieka.
Jeszcze podczas pobytu w szpitalu poprosiłam męża o wyszukanie łatwego w obsłudze i dobrego odciągacza. Mąż spisał się na szóstkę - kupił mi sprytne, małe cudeńko, które działa szybko i bez zastrzeżeń. Odciąganie nie boli, mleko spływa błyskawicznie, po kilku minutach działania mam mleko na jedno karmienie - w moim przypadku ok. 60 ml.
Laktator Tommee Tippee ma sporo plusów - jest mały, poręczny i nieskomplikowany. Łatwo się rozkręca i montuje, można go szybko umyć. Z buteleczki, do której ściągam mleko, mały pije chętnie i sprawnie. Smoczek pasuje mu idealnie - nie rezygnuje z piersi, ale i do butelki podchodzi z entuzjazmem.
Cena tego odciągacza też jest zachęcająca - oczywiście najlepiej znaleźć dobrą ofertę w sieci.
Polecam mamom. Będziecie zadowolone.
Jeszcze podczas pobytu w szpitalu poprosiłam męża o wyszukanie łatwego w obsłudze i dobrego odciągacza. Mąż spisał się na szóstkę - kupił mi sprytne, małe cudeńko, które działa szybko i bez zastrzeżeń. Odciąganie nie boli, mleko spływa błyskawicznie, po kilku minutach działania mam mleko na jedno karmienie - w moim przypadku ok. 60 ml.
Laktator Tommee Tippee ma sporo plusów - jest mały, poręczny i nieskomplikowany. Łatwo się rozkręca i montuje, można go szybko umyć. Z buteleczki, do której ściągam mleko, mały pije chętnie i sprawnie. Smoczek pasuje mu idealnie - nie rezygnuje z piersi, ale i do butelki podchodzi z entuzjazmem.
Cena tego odciągacza też jest zachęcająca - oczywiście najlepiej znaleźć dobrą ofertę w sieci.
Polecam mamom. Będziecie zadowolone.
Etykiety:
dobry laktator,
laktator,
laktator opinie,
laktator ręczny,
laktator tommee tippee,
odciągacz do pokarmu,
żółtaczka gotowanie mleka,
żółtaczka u dzieci
Subskrybuj:
Posty (Atom)