Tak smacznego mięsa nie jadłam już dawno.
Nie, nie przygotowałam go sama. Tym razem danie jest dziełem męża. Przepis znalazł na tej stronie. Po niewielkich modyfikacjach przygotował prze-prze-prze-pyszną polędwiczkę wieprzową, od której cieknie ślinka.
Dziękując za inspirację Anise podaję przepis męża:
Produkty
Polędwiczka wieprzowa (może być ich oczywiście kilka)
goździki
owoce kolendry
dużo gałki muszkatołowej
łyżka kakao
świeżo mielony pieprz (u nas kolorowy)
sól
smalec
W moździerzu tłuczemy kolendrę, goździki, dodajemy gałkę i kakao. Mieszamy z pieprzem i solą. Nacieramy mięso, wkładamy do woreczka foliowego lub zawijamy w folię aluminiową, odstawiamy na noc.
Na drugi dzień mięso obsmażamy na małej ilości smalcu - po około 2 minuty z każdej strony. Wkładamy do naczynia żaroodpornego. Na dno lejemy troszkę oleju roślinnego.
Pieczemy pół godziny w temperaturze 180-200 stopni. Mięso jest już w tym czasie soczyste i upieczone. Dla tak delikatnego mięsa pół godziny to maksymalny czas. Trzeba bardzo uważać, by mięso nie wyschło.
Ja podałam polędwicę z sałatą lodową i papryką.
A na kolację zrobiłam tosty z polędwiczką. Do środka włożyłam ser, sałatkę i majonez. Oczywiście mięso grało pierwsze skrzypce.
Zapewniam - niebo w gębie!
środa, 9 listopada 2011
niedziela, 6 listopada 2011
Świąteczna kolekcja H&M - zdjęcia
Do gadżetów sprzedawanych w sieciówkach podchodzę z dużym dystansem. Uważam, że w większości przypadków nie są warte swojej ceny. Marne podróbki przedmiotów z duszą - cóż, tak uważam i basta.
Wiem jednak, jak trudno dotrzeć do autentyków. Do starycj naczyń, mis, dzbanów, serwet, worków... Wszystko zjada czas. Zresztą na targach staroci też życzą sobie za nie sporo. Pozostaje więc szukać, szperać i wykorzystywać okazje - obniżki, wyprzedaże.
Dziś wrzucam trochę fotek pokazujących świąteczną kolekcję dodatków do domu H&M. Czy coś mnie zachwyciło?
Zgrzebne bieżniki, kilka udanych wzorów poduszek. Gałęzie na stole. Poza tym bez większej ekscytacji. Ale w nowych stylizacjach - na pewno byłoby ok. Moim zdaniem przy tej sesji braków po prostu sprytnych i zdolnych stylistów wnętrz. I dodatki zostały słabo skomponowane.
A może się czepiam? Oceńcie sami...
Wiem jednak, jak trudno dotrzeć do autentyków. Do starycj naczyń, mis, dzbanów, serwet, worków... Wszystko zjada czas. Zresztą na targach staroci też życzą sobie za nie sporo. Pozostaje więc szukać, szperać i wykorzystywać okazje - obniżki, wyprzedaże.
Dziś wrzucam trochę fotek pokazujących świąteczną kolekcję dodatków do domu H&M. Czy coś mnie zachwyciło?
Zgrzebne bieżniki, kilka udanych wzorów poduszek. Gałęzie na stole. Poza tym bez większej ekscytacji. Ale w nowych stylizacjach - na pewno byłoby ok. Moim zdaniem przy tej sesji braków po prostu sprytnych i zdolnych stylistów wnętrz. I dodatki zostały słabo skomponowane.
A może się czepiam? Oceńcie sami...
Subskrybuj:
Posty (Atom)