Zacznijmy od kawy
Dziś pobudka o 6.20. Po feriach ani śladu - zaczyna się szkoła, normalny tryb. Pośpiech, niedospanie i ratowanie się kofeiną.
O świcie nie warto katować śpiącego żołądka mocną kawą z ekspresu, kafetery czy - nie daj Boże - parzoną "po turecku". Szybko zaczynam odczuwać nieprzyjemne ssanie oraz gwałtowny głód.
Lepiej powoli rozkręcać brzusio - na przykład zaparzyć sobie Inkę z cynamonem albo imbirem. Do kubka można spokojnie nasypać pół łyżeczki czarnej kawy - efekt pobudzenia będzie, ale nie czuję rozdrażnienia i burczenia w brzuchu.
Do Inki świetnie pasuje tost z dżemem albo bułka z miodem. Nawet niewielka przekąska stawia mnie na nogi szybciej, niż kubeł czarnej jak diabli kawy.
A kiedy czuję, że krew zaczyna szybciej krążyć, mogę zaczynać dzień. I mojego bloga:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz