W kuchni staropolskiej ciecierzyca (lub inaczej cieciorka) była stosowana powszechnie. 40 lat PRL skutecznie wyrugowało ją (jak i wiele innych cennych produktów) z naszej kuchni. Teraz powoli wraca się do poczciwej cieciorki, która, nie dość, że jest bardzo smaczna, to jeszcze zdrowa. Stanowi świetne urozmaicenie wielu dań, można ją też podjadać bez żadnych dodatków.
Moje dzieci lubią nasiona ciecierzycy ugotowane i polane masełkiem oraz olejem lnianym. Taki miks jest naprawdę pyszny i sycący.
Cieciorkę gotuje się jak groch - trzeba ją długo moczyć, a do wody, w której się gotuje, dodać trochę kminku. W sklepach jest też cieciorka puszkowana, zalana lekko słoną zalewą. Ta również jest bardzo smaczna - można ją jeść na zimno albo podgrzać.
Dziś postanowiłam przygotować na drugie danie indyka z kminem rzymskim i cieciorką. Okazało się, że wyszedł z tego duet doskonały!
PRZEPIS
1. Najpierw zamarynowałam mięso z indyka. Pieprz, sól, ocet winny i sporo kminu rzymskiego. Całość przykryłam folią aluminiową i zostawiłam, by mięso naciągnęło smak i nabrało kruchości.
2. Na patelnię wrzuciłam cebulę pokrojoną w kostkę, marchew w słupkach, pół czerwonej papryki i korzeń selera w słupkach, pokrojone pieczarki, do tego dodałam kawałki selera naciowego.
2. Zamarynowane mięso obtoczyłam w mące i po krótkiej chwili dodałam do warzyw, chwilę obsmażałam, po czym dolałam pół szklanki wywaru z jarzyn i dodałam łyżkę masła.
3. Sos warzywno-mięsny dusił się na bardzo małym ogniu, a ja sprawdzałam czy nie brakuje mu wody. W sumie w trakcie duszenia dolałam jeszcze pół szklanki wywaru.
4. Użyłam cieciorki z puszki. Po prostu wrzuciłam ją do garnka i zagotowałam. Szybko wyłączyłam, żeby nie zrobiła się z niej papka.
Właściwie obiad był gotowy. Do mięsa i ciecierzycy przygotowałam buraczki (dolałam do nich olej i posypałam zmielonym kminkiem. Doprawiłam cytryną, solą, pieprzem)
Dzieci prosiły o dokładkę - czyż można sobie wyobrazić lepszą recenzję jakiegoś dania?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz