Tym razem, jako że żołądki moich dzieci ciągle jeszcze dochodzą do formy po dramatycznych przejściach z grypą żołądkową, nie zdecydowałam się na podanie im surowych liści. Wrzuciłam je na masło, doprawiłam 2 ząbkami czosnku przeciśniętego przez praskę, pieprzem, sokiem z cytryny (dużo!) oraz solą i odrobiną cukru.
Dodatek do ryżu jaśminowego, który ożywił smak drugiego dania, powstał w 2 minuty. Te listki są tak delikatne, że rozpływają się w ustach. Dzieci zjadły bez szemrania, nawet młodsza córka, która stroni od ostrych smaków, pomieszała łodyżki z ryżem i bez skarg pożarła. Życzę Wam, żeby i Wasze dzieciaki tak lubiły zieleninę:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz