Pierwsze truskawki pojawiły się w domu w sobotę. Jeszcze drogie - 10 zł. za kilogram, ale kiedy córka zobaczyła w sklepie łubianki, nie potrafiłam jej odmówić.
Dziś na targu ceny kształtowały się już w granicach 7,50 - 9 złotych. Kupiłam owoce, ale nie były tak smaczne jak te pierwsze. Mniej słodkie i - jak mawia mój mąż - pastewne.
Będę musiała poszukać sprzedawcy z dobrą odmianą. Bo choć wszyscy chwalą, że ich są "naj", jednak nie wszystkie są smaczne - słodkie i kruche.
Dzieci póki co pałaszują owoce sauté. Po południu zjadły je z bitą śmietaną, zachwytom nie było końca:)
Zatem smacznego - przed nami miesiąc cieszenia się narodowym owocem:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz