sobota, 26 lutego 2011

Jak zrobić grochówkę-palce-lizać

Kiedy zostałam żoną i siłą rzeczy panią domu, nie umiałam gotować dobrej grochówki.

Z czasem poznałam kilka trików (dość banalnych zresztą), które sprawiają, że zupa z żółtego grochu udaje się wspaniale i nie ciąży w brzuchu do końca dnia.

O czym więc trzeba pamiętać, robiąc poczciwą grochówkę?

1. Musimy mieć sprawdzony groch. Świeży, nie zleżały, żółciutki. Metodą prób i błędów, eksperymentów (również nieudanych) znalazłam firmę, która nie oszukuje i nie sprzedaje starego, twardego grochu. To Melvit - reklamuję bez mrugnięcia okiem. Ostatnio kupowałam groch tej firmy chyba z 5 razy - zawsze był świetny.



2. Wodę z moczenia grochu zawsze trzeba wylać. Mało tego! Ja wylewam również wodę (z grubą warstwą białej piany) z pierwszego gotowania. Do zupy biorę dopiero trzecią wodę (czasem nawet czwartą), na której już nie robi się piana.

3. Połowę grochu rozgotowuję, drugą połowę zostawiam miękką, ale nie rozklejającą się. Dzięki temu zupa ma świetną konsystencję - jest gęsta, nie wodnista, ale i nie ciapowata. Wiele osób lubi zupę - krem z grochu. Owszem, też jest smaczna. Ale chrupiące groszki są moim zdaniem ciekawsze, niż gęsta masa.

Teraz w kilku punktach podam przepis na Grochówkę-Palce-Lizać

1. Do garnka wsypuję paczkę grochu, zalewam wodą. Zostawiam do rana.
2. Rano odlewam wodę, w której moczył się groch i nastawiam go do gotowania. Po zagotowaniu jeszcze raz wylewam wodę z białą pianą. W trzeciej wodzie gotuję groch na bardzo małym ogniu. W trakcie gotowania dodaje dużo kminku.
3. W tym czasie nastawiam wywar - 3 marchewki, 3 przypieczone na ogniu cebule, pietruszka, seler, seler naciowy, por. Oprócz tego ziele angielskie i liść laurowy oraz dwa ząbki czosnku. Grochówka uwielbia mięso - do wywaru dodaję kiełbasę lub boczek wędzony.
4. Kiedy groch jest miękki, połowę porcji odlewam do drugiego garnka. Część, która została, rozgotowuję na krem.
5. Do rozgotowanego grochu wlewam przecedzony wywar - nie za dużo, żeby zupa nie była za rzadka. Do tego dodaję groch, który wcześniej odłożyłam.
6. Kroję kiełbasę lub boczek ugotowane w wywarze, czasem na tarce ścieram też marchewkę z wywaru i dodaję do zupy.
7. Na koniec bardzo ważne - przyprawy. Sypię jeszcze trochę kminku, duuużo majeranku, trochę tymianku (z nim nie radzę przesadzać, jest bardzo charakterystyczny i aromatyczny, wystarczy odrobina). Solę, pieprzę i zupa jest praktycznie gotowa.
8. Do grochówki rzecz jasna można dodać grzanki - z bułki albo razowego chleba. Co kto lubi, co kto ma.


Brak komentarzy: