piątek, 7 października 2011

Naprawdę dobry ryż z jabłkami

Sezon jabłek, jabłeczników, szarlotek, strucli z jabłkami rozpoczęty.

Na straganach mnóstwo odmian, również te nadające się do wypieków i deserów. Prym wiedzie antonówka - jabłko najbardziej smakowite po upieczeniu lub uduszeniu.

Z takim jabłkiem znakomicie wychodzi ulubiony przysmak dzieci - ryż z jabłkami. Dziś kilka trików - jak zrobić naprawdę dobry ryż o mocnym aromacie.

Ryż do zapieczenia - może być parboiled, może być biały, długi. Lepszy chyba będzie parboiled, nie ma ryzyka, że po upieczeniu zrobi się z niego masa. Ryż dobrze jest gotować do momentu, aż będzie półtwardy w wodzie połączonej z mlekiem. Wlewamy do garnka 2 szklanki wody, szklankę mleka, można dodać do niego laskę wanilii albo cukier z wanilią. Ryż już nabierze aromatu.



Na wpół ugotowany ryż przecedzam na sitku, ale nie przelewam wodą. Zostawiam go na sitku, by odciekł.

Robię masę jabłkową. Antonówki myję, obieram, kroję, wrzucam do rondla o grubym dnie. Dodaję:

starty cynamon, anyż, ziele angielskie, goździki, kardamon. Całość duszę do rozpadu jabłek, ale nie czekam, aż zrobi się z nich mus. Jabłka w piekarniku "rozejdą" się do końca.

Potem szykuję naczynie żaroodporne, może być rynienka. Smaruję naczynie masłem, obsypuję dużą ilością bułki tartej (dzieci uwielbiają, gdy z bułki zrobi się chrupka warstwa).

Nakładam do naczynia warstwę ryżu, potem układam warstwę jabłek. Na koniec przykrywam ryżem (odrobiną), nakładam wiórki masła (sporo). Zapiekam przez około 15-20 minut w 180 stopniach.

Ryż podaję polany śmietaną 18-procentową wymieszaną z cukrem trzcinowym. Można oczywiście polać jogurtem - będzie bardziej dietetycznie.

Smacznego:)

wtorek, 4 października 2011

Coś na śniadanie - pasta z wędzonej ryby

Wędzona ryba to pojęcie bardzo ogólne i szerokie. Najczęściej kupowana bywa chyba w naszych domach makrela. Ale wybór pachnących dymem rybek jest olbrzymi - od pstrąga, przez dorsza, śledzia, szprotkę, flądrę, po łososia, tuńczyka...

Takie ryby są znakomite, o ile są świeże. Jeśli zaś lubimy smak wędzonki, a nie mamy możliwości kupienia świeżej wędzonej ryby, zostają konserwy. Te można otworzyć w dowolnym momencie. Zawsze będą pod ręką i zawsze w sam raz.

Właśnie takich ryb - podwędzanych szprotek z puszki - użyłam do zrobienia pasty do kanapek.

Pasta jest bajecznie łatwa. Aby ją zrobić potrzebujemy tylko:

puszkę rybek lub mięso ze świeżo wędzonej ryby
2 jajka
pół cebuli
można dodać natkę pietruszki lub koperek
sól i pieprz do smaku
ewentualnie można dodać do pasty drobno pokrojonego ogórka kiszonego


Ryby lekko rozgniatam, ugotowane jajka przepuszczam przez kratkę do siekania, cebulę kroję w drobną kostkę, solę. Mieszam wszystko, doprawiam sporą ilością pieprzu. Zazwyczaj nie dodaję już oleju, bo ryby są wystarczająco w nim skąpane (przed wyjęciem z puszki i tak odlewam cały olej). Do ryb wędzonych przyda się olej - te będą za suche i nie połączą się z jajkiem.

Pasta smakuje dobrze z rzodkiewką lub szczypiorkiem.

Pasty lepiej nie jeść na kolację. Wędzone ryby są ciężkostrawne, nie dadzą nam spać. Śniadanie lub drugie śniadanie to lepsza opcja:)