sobota, 11 lutego 2012

Indyk duszony w warzywach z mąką gryczaną

Kupiłam ostatnio piękny filet z indyka. Świeżutkie mięso, młode, miękkie, delikatne.

Podzieliłam kilogramowy kawałek na trzy porcje - z jednej przygotowałam dziś bitki duszone w warzywach. Danie lekkie, szybkie i bardzo smaczne.









PRZEPIS

* plastry fileta z indyka
* warzywa - seler naciowy, cebula, czosnek, papryka czerwona, korzeń pietruszki, natka pietruszki, może być kapusta, trochę marchewki
* sól, pieprz, bazylia, lubczyk, sos sojowy, cytryna
* mąka gryczana
* olej, masło


* Plastry mięsa rozbijam, nacieram solą i pieprzem, skrapiam cytryną, posypuję ziołami, skrapiam sosem sojowym (nie za dużo). Odstawiam na chwilę, żeby mięso naciągnęło smak.
* Mięso obsypuję mąką gryczaną.
* Na patelnię wrzucam pokrojone warzywa, mieszam przez chwilę.
* Na rozgrzanym tłuszczu, na warzywach, układam mięso.
* Obsmażam z obu stron, potem zalewam wywarem lub wodą.
* Duszę około 20-25 minut, aż sos zgęstnieje, a mięso zrobi się mięciutkie.

W czasie duszenia dodaję trochę masła, sprawdzam czy woda nie wyparowała. Duszę pod przykryciem.

Do mięsa podałam ryż, brokuły i sos z pieczarek.

Było naprawdę smacznie. I zielono - co teraz, pod koniec zimy, ma szczególne znaczenie.

Smacznego:)

niedziela, 5 lutego 2012

Chleb, jakiego jeszcze nie było

W domu specjalistą od wypieku chleba jest mąż.

On eksperymentuje, miesza, szuka sposobów na uzyskanie najlepszego efektu. My - to znaczy ja i córki - przyklaskujemy mu ochoczo, bo tak dobrego chleba, jaki wychodzi z domowego piekarnika, ze świecą szukać w sklepach czy piekarniach.

Dziś mąż wspiął się na wyżyny swego talentu. Posłuchał pewnego Włocha, który na swoim blogu zachęcał, by wyrośnięty chleb wkładać do chłodnego, nie zaś gorącego piekarnika.

W tej niskiej temperaturze, która stopniowo rosła, chleb podnosił się jeszcze powolutku. Nie opadł - utrzymał fantastyczną formę i wysokość. Co jakiś czas mąż spryskiwał bochenek wodą, dzięki czemu skórka zrobiła się chrypiąca.

Bardzo chrupiąca.

Taki chleb, dopiero co wystudzony, najlepiej smakuje nam z olejem lnianym lub oliwą i oliwkami. Nawet ser jest zbędny - chleb plus olej to istna uczta.

Polecam to połączenie. Ja nawet bułki jadam z olejem lnianym. Są lepsze, niż z masłem.




Dzieciom do czytania - Cudaczek i przyjaciele

Odkąd moje dwie córki zaczęły interesować się papierem (a nastąpiło to bardzo wcześnie - pierwsze gazety darły mając kilka miesięcy;) zawsze kupowałam im pisemka dla maluchów.

Najpierw był "Miś", którego już nie ma, kolorowe gazetki z gadżetami - dawno temu z Teletubisiami, potem z innymi bohaterami kreskówek.

Dość szybko zaczęłam kupować "Abecadło", miesięcznik wydawnictwa Aksjomat. Już jako 3-4-letnie smyki dziewczyny nieudolnie kreśliły w tych gazetkach szlaczki i bazgrały na potęgę. Potem doskonaliły umiejętności, karty czasopism zaczęły wyglądać coraz piękniej.

"Abecadło" kupuję do tej pory. Dziewczyny biorą udział w konkursach rysunkowych, kilka razy wygrały piękne książeczki. Lubię ten magazyn, bo trzyma poziom i jest interesujące.

Ostatnio na rynku pojawiło się konkurencyjne pismo poznańskiego wydawnictwa. W naszym domu są już dwa jego numery, można więc powiedzieć, że magazyn się sprawdził, a dziewczyny go polubiły.

Chodzi o pisemko "Cudaczek i Przyjaciele". Jest dość drogie, kosztuje prawie 7 złotych ("Abecadło" jest jednak tańsze), "Cudaczek..." jest przy tym kwartalnikiem. Ładnie wydany, pełen kolorowych ilustracji, ciekawych artykułów. Plusem jest bardzo duża ilość zadań do wykonania. Kolorowanki, łączenia cyfr, nauka pisania (przydaje się młodszej córce), proste zadania matematyczne, zadania logiczne.

Do tego eksperymenty (wszystkie chętnie robi starsza córka), ciekawostki, garść słówek angielskich, wierszyki Agnieszki Frączek i proza.

Są również łatwe przepisy kulinarne oraz dział Zrób to sam - w nowym numerze do zrobienia z rodzicami wieszaczek na klucze.

Moje córki uwielbiają też plakaty zwierząt, które są dołączane do gazetki.

Jednym słowem - magazyn ciekawy i podoba się dzieciakom. Polecam.


Tu znajdziecie stronę "Cudaczka..."